Fuj, co za seksizm.

Świetnie chłopaki do siebie pasują, pod każdym względem.

Przede wszystkim to facet, któremu mamusia mimo pał z dwóch przedmiotów (polskiego i angielskiego) załatwiła przeniesienie do innej szkoły i dopuszczenie do matury mimo braku świadectwa.

Facet jest sfrustrowanym przegrywam. Po co reklamować jego żałosne podrygi ze zwróceniem na siebie uwagi?

A mówi to patałach, któremu mamusia potrafiła nawet załatwić świadectwo do klasy maturalnej (czy też raczej podejście do matury BEZ posiadania takowego świadectwa).

Nazywanie dziada hipokrytą to eufemizm.

Naprawdę GW nie ma większych problemów? Really?
🤦‍♀️

Ba, on się szczepi podwójnie, bo i na "palio", i na chorobę Heinego-Medina (czyli polio).

Jak widać, te wpłaty na Pana konto są równie wiarygodne jak wyciszanie.

41% wyraziło gotowość, żeby ich formalną pracę stanowiło zatrudnienie akademickie. Tak lepiej?

No właśnie, jakież to zadziwiające, że czasami wyrażenie gotowości przyjmuje się za realizację, a czasami się je wyśmiewa.

Ledwie 41% wykazuje taką gotowość, to bardzo daleko od sugestii, że 50% faktycznie podejmuje karierę akademicką. 🤦‍♀️
(Pomijam, że zdecydowana większość tych "naukowych" imigrantów pochodzi z Azji a nie z Europy)

To nie ageizm tylko realizm. Dla ludzi kończących studia 30 lat temu doktorat jawi się jako jakieś wyjątkowe osiągnięcie, ale obecnie trudno mówić o solidnym wyższym wykształceniu bez doktoratu i nie oznacza on już planowania kariery naukowej.

I tu się zgadzam, generalnie od tego barana wcale tak dużo nie zależy, jak mu się wydaje.

Musisz być 50+ jeżeli wystarczy Ci tytuł doktora, żeby nazwać kogoś naukowcem.

NAPŁYWALI, dane pochodzą z 2023 i dotyczą wyłącznie absolwentów studiów a NIE naukowców. To że ktoś ma doktorat (często dziadowski) nie oznacza że jest naukowcem.

To może zacytujemy całość:
"...Będziemy nadal robić świetną naukę. Będziemy na pewno nadal mieć zrównoważone portfolio naukowe i będziemy wdzięczni za to, co dostaniemy. Zrobimy z tymi pieniędzmi świetne rzeczy."

Naprawdę to brzmi jak wiara w utrzymanie wysokości funduszy?