Jak ktoś chce to ekstrapolować, to pomogę: przy następnym prezydencie lepiej od razu drukować ustawy z pieczątką „ZAWETOWANO”.

O, to moje rodzinne rejony -> Bohdanowicza. Teraz n lat mieszkaliśmy na Woli przy Pustola (no podobny standard jak opisujesz na tego 1 sierpnia - wynajem). I teraz kupno mieszkanka na Bemowie (coraz dalej oczywiście od Rakowca, bo na Ochocie za drogo). :)

Nie ma bezrobocia =/= wystarczające zarobki na kredyt na mieszkanie. Właśnie w tym sęk. Dobrobyt nie sięgnął dużej rzeszy pracowników. Sam pracuje w spółce i również mam swoją, więc jakby jestem gdzie indziej niż większość (kult zapierdolu), ale będzie trzeba się shiftnąć zapewne niedługo 😅

I jakie to były kwoty? Możemy nadal operować w % wypłat. Czynsz osobno? Wykup 100%?

Jak w praktyce wyglądał proces? To była kwota, którą trzeba było mieć jako wkład własny i później dopłacało się miesięcznie jakieś kwoty jak za spłatę kredytu? Był wykup po latach?

No nie, niżej w odpowiedzi do innego komentarza dokładnie o tym pisałem, zakład pracy ułatwiał zdobycie mieszkania. 2 lata wypłaty tak? Czyli mediana zarobkowa na dzień dzisiejszy to 5280 netto -> * 24 = 126720 netto. To żeby policzyć jeszcze stan faktyczny i postawić jakąś tezę to pytanko:

I jak się odbyło zdobycie mieszkania w tych latach 70? Jaka cena mieszkania vs. zarobki? +-?

A co jak ktoś całe życie mieszka w Krakowie abo Warszawie? Ma się wyprowadzić na wieś bo sobie spekulanci zrobili eldorado na mieszkalnictwie? Nie zawsze chodzi o robienie kariery a o rodzinną miejscowość.

Więc pewnie mam lekki bias i nie chce się ze swojej miejscowości wyprowadzać.

I znam sporo osób, gdzie to jest po prostu bloker, a zarabiają pieniądze, które w teorii powinny im umożliwić taki manewr, ale niestety. Jak się popatrzy na mapki cen nieruchomości i koszty kredytów w europie no to PL wypada najgorzej + ja jestem z wawy, cale życie tu żyje i się wychowałem.

My od dawna chcieliśmy, ale brak m było blokerem. Stosunek wartości pieniądza do rynku nieruchomości po prostu rósł za szybko - jak zaczęliśmy chcieć to zaczeła się pandemia i rynek nieruchomości zaliczył super skok, więc w zasadzie cały ten czas było doganianie stawek i wynagrodzeń i kredytów.

To widzę, że początki podobne 😅

To gratulacje. Rozumiem, że bez mieszkania, na wynajmie?
My? W sensie z Lubą , czy mam odpowiadać w imieniu mojego pokolenia? 😂 Ja jestem w okresie przejściowym z bezdzietności w dzietność, więc chyba to jednak nie do mnie pytanie? Na które z resztą już odpowiedziałem również w imieniu pokolenia ;)

A nie wiem, co oznacza komfortowo wg. Ciebie? 4 własne ściany, nie uważam żeby to był jakiś ekstra komfort. A uważam, że o wiele więcej nie jest potrzebne przy medianie zarobkowej jak się to mieszkanie po prostu już ma 😏

A to prawda, ciemna strona medalu 😂

Koszty utrzymania się zmieniły, stawki wynagrodzeń (mediana), nie doganiają rosnących cen r/r wszystkiego w około - coraz większe rozwarstwienie. Moja druga połówka pracuje w przedszkolu i jak by Pan usłyszał jakie są teraz ceny za wszystko to te wynagrodzenia i socjale wydają się błahe :)