d) w czasach gdy przerabiałem równania z dwoma niewiadomymi w liceum przywiało mnie na koncert tego wówczas mi kompletnie nieznanego zespołu do miejsca na 50 osób, gdzie w porywach było 200 albo więcej i to było coś -potem coś podobnego przeżyłem tylko z die Antwoort na X-Bergu zanim stali się znani

c) piękna wizytówka co się odpierdalało tu w Złotej Skalę z produkcją żeby spróbować zabrzmieć jak ci z zachodu, ale na 100% słowiańskości

Podsumowując - możecie się spodziewać niespodziewanego - póki co zachęcam do followowanka naszych socialów, gdzie będziemy sukcesywnie dawkować kolejne informacje

FB www.facebook.com/profile.php?...

INSTA www.instagram.com/tenemik

zaczynając zwykle od swobodnego impro, które następnie poprzez proces kompozycji i dogrywanie kolejnych warstw formowały się w poszczególne utwory, które to z kolei razem ukonstytuowały album, który ukaże się jesienią (more info soon).

Zaczęliśmy jakieś dwa lata wstecz, nie obiecując sobie niczego poza dobrą zabawą - przez ten czas spokojnie na przemian w Trójmieście i na moim rodzinnym pograniczu nadziergaliśmy kilometry materiału

5/5 W każdym razie z koncertu wyszedłem ze wspomnieniem jednego z najlepszych gigów ever, oraz z płytą, po której przesłuchaniu następnego dnia wiedziałem że będzie jedną z moich ulubionych na długo, co niniejszym po 25 latach na tych łamach potwierdzam

4/5 na co typy w śmiech i poinformowali mnie miło że nazywają się Billy Mahonie, właśnie wydali debiut i mają kilka egzemplarzy przy sobie, jeśli byłbym zainteresowany. W międzyczasie na scenie zainstalował się Trans Am i który mial zagrać „Future World”, ale to już zupełnie inna historia…

3/5 i że to raczej nie może być Trans Am, który jednak raczej nie gra w typowym zestawieniu git, git, bas, per a i chłopaki nie wyglądali jakby przybyli zza
oceanu, a prędzej z pubu za rogiem. Po wybrzmieniu ostatniej struny po prostu więc podszedłem i zapytałem „e, wy nie jesteście Trans Am?”

2/4 byłem przekonany że to amerykańcy obrali jeszcze bardziej gitarowy kierunek i doskonale się bawiłem słysząc jak wykręty w stylu Touch&Go spotykają chicagowskie post-rocki. W miarę trwania koncertu a także jak mój mózg powracał do normy natlenienia, zacząłem kminić że coś tu jednak jest nie tak

outlineslabel.bandcamp.com/album/reifsm...

… ekspresowy transfer w zawieszkę - można stuporowo patrzeć przez okno, można zamknąć oczy i wtopić się w obrazy prokurowane przez ewentualnie współpracujący ośrodek mózgowy. Anglik regularnie dowozi mi albumy do topki roku i tak się stało w 2024. I nawet nie uwłacza mi, że używa podrabianego Synthi