Tego typu akty dystansowania się od tego "co te transy wydziwiajo" to część strategii politycznej pokazywania się jako "rozsądny lewicowiec". Politycy i partie to nie są nasi sojusznicy, nawet ci rzekomo ideowi.
Tego typu akty dystansowania się od tego "co te transy wydziwiajo" to część strategii politycznej pokazywania się jako "rozsądny lewicowiec". Politycy i partie to nie są nasi sojusznicy, nawet ci rzekomo ideowi.