Mariusza Kamińskiego?

Mam nadzieję, że ta sytuacja sprowokuje odpowiednie organy (rzecznik finansowy, KNF, UOKiK) do przeglądu oferowanych produktów ubezpieczeniowych i wyeliminowania takich patologii z rynku.

Szczytem absurdu jest jednak (chociaż zakładam, że praktyka ta dotyczy jednej ubezpieczalni) odmowa wypłaty odszkodowania za zalanie w wyniku powodzi budynku gospodarstwa rolnego (ubezpieczenie obowiązkowe regulowane ustawą) z powołaniem się na wył. odpowiedzialności za powódź określone w OWU.

W przypadku braku zlecenia takiej ekspertyzy ubezpieczyciele po prostu odmawiają wypłaty odszkodowania.
Innym przykładem jest oferowanie ubezpieczeń od klęsk żywiołowych/wszystkich ryzyk i jednoczesne wyłączanie w OWU odpowiedzialności ubezpieczyciela za poszczególne klęski/ryzyka (w tym powódź).

Przykładowo część ubezpieczycieli przerzuca na poszkodowanych w OWU obowiązek przeprowadzenia postępowania likwidacyjnego, które jest istotą obowiązków ubezpieczyciela (zobowiązanie do zlecenia na własny koszt ekspertyzy ustalającej przyczynę szkody, jej zakres, możliwości naprawy i jej koszt).

z uwzględnieniem zaniżonych kosztów rbg, kosztów materiałów czy też z pominięciem niezbędnych prac to niestety znany od lat standard.
Natomiast niektóre z rozwiązań stosowanych przez ubezpieczalnie według mnie powinny skutkować interwencją rzecznika finansowego i wszczęciem postępowań nadzorczych.

Gdzie można znaleźć informację o liczbie użytkowników?