Forsal: Europejska Federacja Transportu i Środowiska (T&E) opublikowała raport oceniający pracę 27 europejskich operatorów kolejowych. Najmocniej oberwało się brytyjskiemu Eurostarowi.

forsal.pl/transport/ko...

Tak naprawdę rząd @donaldtusk.bsky.social jest nomen omen w lesie z ochroną lasów.

Ostatnio resort klimatu cieszył się z bezczelnej propozycji LP utworzenia nie 20, a niecałych 8% lasów wolnych od pił.

Jeśli Premier nie tupnie nogą, skończymy ze zmarnowaną szansą na ochronę polskiej przyrody.

Obawiam się, że w ogólnym rozrachunku te 53 rezerwaty bardziej pomogą Lasom Państwowym w sianiu swojej propagandy niż przysłużą się ochronie przyrody.

LP coraz skuteczniej pchają narrację, że przecież robimy postępy w ochronie lasów...

A jednocześnie robią wszystko, żeby zmiany były kosmetyczne.

Leśnicy bronią się rękami i nogami przed postulatem 20% ochrony lasów. Ogromna większość Polek i Polaków, bo aż 85%, popiera ten postulat.

Natomiast wśród leśników te proporcje są pewnie odwrotne. Leśnicy w większości nadal nie pogodzili się z tym, że Polacy chcą współdecydować o swoich lasach.

Tymczasem: rząd obiecał JEDNĄ PIĄTĄ lasów wolnych od pił — czyli 400 RAZY WIĘCEJ niż te 53 rezerwaty przyrody razem wzięte.

Pomysł "Sto rezerwatów na stulecie Lasów Państwowych" miał odciągnąć uwagę od 20% lasów wolnych od pił.

Btw nawet tych stu rezerwatów na stulecie nie udało się osiągnąć...

53 nowe rezerwaty to brzmi dumnie, ale ta liczba blednie, jeśli spojrzymy na ich łączną powierzchnię. Obejmą one 34 km2 — to tyle, co 0,05% powierzchni LP — czyli pół promila.

Dokładnie taką samą powierzchnię ma 3. najmniejszy park narodowy — Babiogórski PN, zwany przeze mnie skwerem narodowym.

W teorii brzmi to pięknie, wszak rezerwaty to jedna z dwóch form ochrony przyrody w Polsce — obok parków narodowych — które dają szansę na realną ochronę przyrody.

W przeciwieństwie do parków narodowych rezerwaty obejmują niewielkie obszary, średnio po kilkadziesiąt hektarów, czyli niecały km2.