Mnie na przykład melancholia dopada jak myślę o obniżce składki chorobowej i luce finansowej w NFZ. Wędruję wtedy w myślach do przyszłości, w której nie będzie mnie stać na leczenie raka.

Luka finansowa w NFZ wyniesie 22 miliardy złotych, z tych "oszczędności" uzbiera się może 20 milionów złotych. To jest jakiś żart?

Do kogo mam skierować komornika, jeśli w NFZ zabraknie środków na leczenie kogoś z mojej rodziny? (Żart. Czarny, ale jednak dowcip)

I jeszcze jedno. Ustawa ta, ze względu na jej charakter powinna być poddana konsultacjom społecznym. Przyjęty w tym konkretnym przypadku tryb jej procedowany jest niedopuszczalny w demokratycznym kraju.

Chociaż to w kampanii wyborczej było wspominane, nawet przez Trzecią Drogę, tylko jakoś o tym zapomnieli. IMHO powinno to być uzależnione tylko i wyłącznie od wysokości dochodu, niezależnie od źródła jego pozyskania.

Uważam, że powinno się zacząć od innej strony. Najpierw ustalmy ile potrzebujemy środków aby domknąć lukę finansową w NFZ, albo ile chcemy wydawać na opiekę zdrowotną (jako %PKB albo per capita) i dopiero wtedy dyskutujmy jak tą kwotę podzielić pomiędzy pracowników i samozatrudnionych.

Czy w związku z tą akcją Lewica zablokuje ustawę obniżającą składkę zdrowotną? Czy też w przyszłych latach będzie się ona odbywała przy udziale zrzutka pl?