Jestem fanem pojazdów elektrycznych. Jeżeli będę zmieniał kiedykolwiek samochód (ten nie jest do codziennego użytku), to zapewne będzie to elektryk. Pod warunkiem że nie będą to pojazdy jednorazowe, czyli ograniczone żywotnością baterii.

Oczywiście. Motor i osprzęt zdrowy, nic nie cieknie (😲). Dlugie podjazdy 50% (G.Kalwaria) pokonuje. Ale będzie bez szaleństw. Na razie stage1 w planie.

Automat, lift 2", ciągle sprawne SLS i ACE, WARN z przodu, snorkel i opony 32". W kolejce czeka podniesienie momentu.

Sporo pracy nas kosztowała (i pewnie jeszcze będzie kosztować), ale daje sporo satysfakcji.

Powinno być, ale tak wygląda "bardziej męsko" 😉

Pewnie zacznę. Ale czasu na razie brakuje.