Dziecko głasnosti.

A to dama tak.

Tak. Oszczędności. A na zdjęciu była chyba pojedyncza, perspektywiczna dla ośmiornic jednoramiennych.

Było już to. W noc Kupały, opisane przez Nienackiego.
I co źle było?
Może zwielokrotnić na wszystkie równonoce, najkrótsze dni...
A propos niedługo najkrótszy dzień.
Trochę zimno na chodzenie w samym wianku.

W sklepie - wiesz - ogrzewanie, czyste kafelki, toaleta, do sedesu blisko - to akurat dla przemawiania dogodne jest.

Szczęściem jest, że mogłem wyłączać to bazarowe widowisko przekupy.

Po drugiej kawie jestem bardziej.

Druga opowieść, to żądza niezależności. Oddzielne posiłki to może być jeden z objawów.
Ty masz osobę w domu. Moja latorośl - mieszka sam - nie daje znaku życia od wielu tygodni, bo po co się fatygować.

I tyle na ten temat.

Wiesz, człowiek się stara, daj z siebie wszystko, napręża muskuły miłości przy garach, a tu jakby mokrą szmatą od podłogi przez twarz.

- Do wszystkiego trzeba dorosnąć - sobie tłumaczę.
- Wychowany przez pokolenie głodu i niedostatku - nie zrozumiem kolejnych pokoleń wychowanych w nadmiarze.

Przeleją z Rosji trochę kryptowaluty i będzie gites.

Na kanwie tematu, polskie napisy choć kiepskie tłumaczenie.

youtu.be/evTh_AhxEy0?...

Znam z autopsji rodzinnej.
Fantastyczne potrawy o niecodziennym smaku, robione raz, może dwa razy w roku, piętrzą się na świątecznym stole łącznie z ciastami, a ta - chleb z żółtym wyrobem seropodobnym z opiekacza. Bo tak.

W ostatnim rzędzie za plecami sekretarza generalnego.