To tylko jeden sterczący między nogami kijek, a potrafi przynieść tyle radości. Wynagradza mi najciemniejsze jesiennie dni z niesamowicie dużą nawiązką. Wystarczy po prostu opuścić spodnie.

Jest coś zabawnego i zarazem niepokojącego w tym, że po wprowadzeniu frazy "bs" w pasek przeglądarki w pierwszej kolejności widzę odnośnik do Bluesky, a nie do Biblioteki Śląskiej jak wcześniej. Przyznaję jednak, że nie stało się tak przez przypadek.

Uwielbiam wielkie pały, ale lubię też duże rakiety. Dziś start New Glenn Mission NG-2 (jeśli pogoda dopisze). Obwód tego sprzętu od Blue Origin naprawdę robi wrażenie. Totalnie "girthy rocket".

W trakcie sobotnich porządków musiałem w pewnym momencie nieco podkręcić temperaturę.

Dałem się dziś ściąć na jeża przez co znów mam dłuższe włosy na kutasie niż na głowie. Lubię czuć tę różnicę.

Moją radość z faktu dołączenia do polskiej społeczności bsky mogę wyrazić tylko w jednej słusznej skali. Przyjemnej niedzieli.

Źle ze mną, jeśli widząc Bytom myślę bottom.

Melduję się jako nowy twardy członek bluesky.