On jest z "systemu kościelnego". Ale wygląda, jakby coś mu zaświtało. Może jestem nadmiernym optymistą, ale kiedy go słuchałem, miałem wrażenie, że wie, co mówi. Nawet jeśli padnie narobi "rabanu" - mówiąc Franciszkiem (któremu jako stary sceptyk też nie bardzo ufam).
Ale coś się dynamizuje.

Jestem za. Ale zacznijcie od jednego: nie powielajcie ramy językowej PiSu - gospodynie w koralach, górale w kapeluszach i zalew koloru b-cz. To fatalny błąd opisany kiedyś przez Lakoffa (Nie myśl o słoniu). Przeczytać, zrozumieć, wyciągnąć wnioski. Można inaczej, językiem, który przebije tamten.

Wszystko prawda. Popieram Cię.
Tylko dlaczego przejmujecie ramę językową przeciwnika? Gospodynie i góraliki. To błąd. Nie czytaliście Lakoffa?
Trzeba narzucić własną ramę. Polska powiatowa jest inna i to można pokazać. Pokazać ludzi, którzy się znają i są sobie bliscy, a nie folklor.